PAMIĘTNICZEK: Uwolnienie i akceptacja

Oj no, noo, nooooo... Dawno mnie tu faktycznie nie było. Ale to nie oznacza, że sobie nie zerkam co jakiś czas na dawne treści. Niektóre z nich napisałabym na nowo ze świeżym spojrzeniem oraz inną perspektywą, to na pewno, ale te dawne treści, złote myśli, są dla mnie pamiątką mojej transformacji. To sentyment tej całej podróży do mojej wyższej świadomości. Z wdzięcznością i wzruszeniem wracam do tego co jakiś czas, porusza to moje zakątki wrażliwości i empatii. Może robię to tak średnio raz na tydzień, dwa, góra trzy. Nooooo nic, głęboko wzdychając muszę stwierdzić, że naprawdę potrzebowałam krótkiej przerwy ale nie od pisania tylko od tego wszystkiego co na tamten moment mnie niegdyś otaczało czy ot po prostu; się działo. Jeśli chodzi o pisanie, ciągle się rozwijam co niezmiernie mnie cieszy i buduję odwagę do osiągnięcia wyznaczonych celów. 

W projekcie już stworzyłam okładkę książki, którą w planach mam przygotować przez najbliższe lata w pełni treści jako przewodnika z zakresu energii i jej postrzegania, jestem również w trakcie pisania drugiego rozdziału mojej książki pt. ,,Pustostan'', i idzie mi caaaałkiem nieźle i jestem z siebie bardzo dumna!

Ze znaczących ciekawostek takich na bieżąco - czy również po prostu ważnego, kolejnego etapu w moim życiu to zmieniłam miejsce zamieszkania w czerwcu w 2023 roku około 60km od Katowic, za tym zjawiskiem, naturalnie przyszło dla mnie rozstanie z wieloma osobami gdzie każde z nas, poszło inną drogą, niektórzy dalej, inni w tył, a reszta; nie zmieniła nic. Z jednymi z nich udało mi się wymienić kilka zdań po tej dłuższej rozłące niegdyś w emocjach. Cieszę się, że mogliśmy poświęcić dla siebie chociaż te 5 minut i wyjaśnić co nieco na spokojnie. O drugich zasłyszałam od innych ludzi, którzy sami chętnie mnie zaczepiali aby wymienić mi najważniejsze według nich plotki. Zawsze uważałam, że każdy z nas ma inną drogę, dla każdego z nas Wszechświat przygotował co innego, dlatego po przesłuchaniach newsów, życzyłam w dalszym ciągu dla każdego dobrze. A o reszcie... Ah, czasem przy okazji zawieszam oko na krótką chwilę gdy wstawiają relacje tu i ówdzie. To też jest ok. Przecież nie śledzę każdego z osobna w jego osobistych postępach. Szczerze, nie mam na to czasu, a z drugiej strony, nie mam takiej potrzeby, ponieważ każdy z nas ma inne postrzeganie drogi do własnego szczęścia i nie mnie jest ten aspekt oceniać. Nawet jeśli ktokolwiek miał na takową ocenę odwagę; wykazując niski poziom szarych komórek twierdząc, że można mieć nieomylny wpływ na zdobywanie doświadczenia, brak błędów, kontrolowania każdego słowa czy emocji, to z przykrością musiałabym teraz stwierdzić, o ile nie odwrócić się na pięcie z lekkim uśmiechem... to naprawdę jest niemożliwym bez efektywnej, długiej i różnej tak naprawdę, ciężkiej pracy nad sobą i swoją świadomością oraz kontrolą ciała - mieć na wszystko wpływ. Jestem po sesjach medytacji prowadzonej, hipnoz, scalania świadomości z ciałem, po naprawdę wielu godzinach samoterapii jak i również pobocznie; konsultacji z lekarzami, badaniach, gdy chciałam na bieżąco wyjaśniać co nie co, co działo się z moim organizmem... i pozwolę sobie stwierdzić, po tak ogromnej wykonanej pracy, że wszyscy w jakimś aspekcie, większym czy mniejszym się po prostu myliliśmy. Ja, wybaczyłam wszystkim już dawno. Poszłam w swoją stronę, a dziś, po tym jak podjęłam nad sobą pracę, wiem, że to była najlepsza dla mnie decyzja, nawet jeśli w tamtym okresie dla kogokolwiek była ona odklejona. Dziś, ma sens. Dziś, zbieram z tych decyzji piękne plony po ciężkiej pracy i niejednemu dosięgniętemu ryzyku. Tak, czasami o każdym z nich/z Was myślę, ale to tyle. Aczkolwiek każdemu życzę jak najlepiej i mam nadzieję, wiarę i po prostu wiem, że będzie dobrze. Każdy z nas ma pewną drogę i cel w życiu do przejścia i przeżycia.

Nie od każdego co prawda usłyszałam słowo "przepraszam", wielu z nich/Was, nie usłyszało również tych słów ode mnie, może ktokolwiek nie czuł, że powinien? Bo (w sumie według mnie) tak byłoby sprawiedliwie i po prostu po ludzku czy na miejscu - to też nie podlega mojej ocenie, każdy robi i działa tak - jak czuje. A jeśli chodzi o mnie, zrobiłabym to, ale nie było okazji. Choć po prostu uwolniłam już dawno te emocje. Pamiętajcie, że chcieć muszą dwie osoby, a nie jedna. Niczego nie oczekuję, po prostu mogą mi towarzyszyć takie frazy jak "no szkoda, no trudno". Również nie przez każdego zostałam z czasem doceniona, przez pewnych zdradzona, oszukana, przebełtana i odeszłam z własnej woli, ale co ważne, wiem kto tak naprawdę dzisiaj mnie potrzebuje oraz kogo chcę przy sobie mieć najbardziej i jestem to ja sama dla siebie, a zaraz obok te wszystkie osoby, jakby to nie brzmiało, ale wszystkie te, które wspierały mnie w całej tej drodze w poszukiwaniu własnego mojego wewnętrznego ja, mojego miejsca, mojej podróży oraz w wielkim ogólniku tego wszystkiego co działo się przez ostatnie 2 lata. Za co jestem naprawdę wdzięczna, bo ta droga łatwa nie była. Mówię to troszeczkę śmiechem przez łzy, ale cieszę się że jestem dzisiaj tu i teraz w tym danym miejscu i o danym czasie, nie zamieniłabym tego na życie którym żyłam wcześniej. Mimo, że wiem, że tamten okres był ważny i przede wszystkim potrzebny, wykreował dzisiaj mnie taką jaką jestem, za co również jestem wdzięczna. Z tymi wszystkimi ludźmi w moim życiu, wiem, że mieliśmy się spotkać, na krócej czy też dłużej, jeśli już nie mamy kontaktu, widocznie tak musiało być prawda? Byliśmy dla siebie w tym pewnym rozłamie czasowym, na tyle na ile siebie chcieliśmy i potrzebowaliśmy, później nastawały kolejne etapy, miejsca, widoki, ludzie, perypetie, cele i marzenia się zmieniały, więc i my musieliśmy się zmienić, otoczenie i różne inne rzeczy wokół nas. A napisałam wcześniej widoki, bo gdy witam w Katowicach, czasem łapie mnie co prawda nostalgia, że gdyby nie to miejsce, nie byłabym tym kim jestem, ale wiecie co? Jakoś tam jest szaro i bezbarwnie, chaotycznie? Tutaj u siebie pisząc nawet tu i teraz, spoglądam na wyżyny, widzę pasmo niskich czeskich gór i jestem naprawdę wzruszona. Tego widoku potrzebowałam, słońca, które niegdyś zasłaniałam grubymi zasłonami, które dziś, wita mnie w kolejnym każdym pięknym dniu swoimi promiennymi i ciepłymi smugami światła. Kocham to. 

Dlatego Dziękuję Każdemu kto choć tą jedną małą cegiełkę dorzucił się do tego abym była tą osobą którą jestem dzisiaj, naprawdę dziękuję. A dzisiaj jestem naprawdę szczęśliwa i nie sądziłam że mogę być aż tak, nawet jeśli czasem cena jest lub była wysoka. Było jak najbardziej warto!

Teraz jestem bezpieczna, teraz jestem szczęśliwa, uczę się i rozwijam, robię to, co tak naprawdę w duszy mi gra i grało od dawna, w końcu jestem i mogę być w pełni sobą i odzyskałam własną tożsamość, swoją osobowość a przede wszystkim duszę, tak tą duszę, o której zawsze mówiłam że nie istnieje. Bez wątpliwości po moim oświeceniu czuję ją i pragnę każdego dnia łączyć się z jej wibracjami jeszcze bardziej i głębiej. 

Wyżej napisałam o szukaniu powodów i podjęcia próby mojego uzdrowienia - patrząc na mój organizm, który dawał różnorakie objawy, niektórzy mogli zapamiętać to, że miałam na ciele niepokojące plamy od kilku lat. Gdzie lekarze nie bardzo wiedzieli czymże są, po przeprowadzce, nie zaprzestałam szukać odpowiedzi na to nurtujące pytanie, ale do sedna... Już ich nie ma. Plamy zniknęły pół roku temu. Był to wynik stresu. Odkryłam również nietolerancję laktozy, choć pracuję nad tym, aby tak nie było. Może z czasem się z nią polubię (tak, jest to możliwe). Po drodze dowiedziałam się, że mam problemy z ciśnieniem i słabe EKG, ciało dotknięte przykrymi efektami stresu. Migreny, które mi towarzyszyły, kwitowały mnie nawet w miejscach publicznych, gdzie nawet otarłam się o pogotowie, które musiało przyjechać, ażeby mi pomóc. Na dzień dzisiejszy moja droga uzdrawiania ciała i duszy ma piękne wyniki mojej ciężkiej pracy nad tym, lecz wymagało to ode mnie wielu eksploracji. Zmuszona byłam dosięgnąć nauk z zakresu psycho-neuro-immunologii, na razie wszystko idzie pomyślnie i efektywnie, więc cieszę się niezmiernie, że jestem na dobrej drodze ku zdrowiu. Na razie jestem na etapie minimalizowania stresorów do totalnego minimum, co jest mimo wszystko bardzo trudne, ponieważ reaguje bardzo tkliwie na chociażby ten najmniejszy, ale jestem dobrej myśli, to też mój urok, że jestem delikatną osobą, która wszystkim się przejmuje.

W tym całym lekkim zamieszaniu roku 2023 z 2024, rozpoczęłam edukację w studium z zakresu parapsychologii i psychotroniki ze specjalizacji uzdrawiania psychotronicznego, za chwilkę będę tego tytułu bronić egzaminem końcowym, zdobyłam w tym roku również kilka innych fajnych i ważnych certyfikatów, którymi zapewne pochwalić się będę mogła z początkiem listopada, znalazłam fajnego mentora tychże nauk, nawiązałam naprawdę bardzo wartościowe relacje z osobami, które również działają na tych płaszczyznach, i mimo, że każdy z nas jest różny, i każdego co innego przyprowadziło do zagłębiania tego typu nauk - nie brakuje słów otuch w postaci, że dziękujemy sobie wzajemnie, za to, że po prostu i aż* jesteśmy tu i teraz dla siebie. Aktualnie aplikowałam na kierunek ziołolecznictwa, niedługo jeszcze, za pół roku, dopóki nie obronie tytułu parapsychologa; zostało mi do zrealizowania rozpoczęcie dwuletniego starania się o tytuł praktyka naturoterapii i zagłębienia nauk terapii naturalnych i komplementarnych, następnymi stacjami będzie próba otrzymania ogólnopolskiego członkostwa stowarzyszenia astrologicznego, a postronnie pragnęłabym również zostać wsparciem przyszłych i obecnych, mam, ojców, rodzin jako doula. Wszystko przede mną. Cieszę się, że mogę rozwijać się w tych danych obszarach nauk niekonwencjonalnych i zdobywać pierwszych klientów z różnych stron Polski. Dziękuję za zaufanie i wspieranie mojego dalszego rozwoju. Jestem dla Was, ciałem i duszą, służę wsparciem, wiedzą i pełnym mentoringiem w drodze do waszego porozumienia z wyższym "ja" każdego z Was. Uleczam siebie by uleczać tych, którzy tego również potrzebują! Dlatego z całego serca dziękuję!

Gdy wszystko poukładam w jedną całość, spotkamy się pomiędzy stronnicami najwyższego oświecenia! Mam nadzieję, że wielu odnajdzie się w moich napisanych z pasji do życia treściach. 

Aktualnie moje cele i marzenia się spełniają, wiele jeszcze przede mną, moje serce jest uleczone i  raduje się obecnie w mocy szczerej, pełnej i prawdziwej miłości, której nieironicznie życzę każdemu. Uwalniam wszelkie żale i ciężary ciała oraz duszy na bieżąco, jestem każdego dnia bliżej tego o czym zawsze marzyłam. O rodzinie, o spokoju, niezależności, harmonii... To wzruszające, że to wszystko mam. To piękne ile mam wokół siebie i jeszcze więcej co dane mi będzie doświadczać i jeszcze zauważyć. Doceniam każdy dzień, każdą chwilę. A obok tego, mogę być naprawdę sobą, mieć tą możliwość i kochać życie oraz kochać bycie człowiekiem. Uzdrawiam się każdego dnia. Życzę każdemu z Was tej drogi oświecenia i poczucia jedności umysłu, ciała i duszy w jedną spójną harmonijną całość.  

Pozdrawiam ciepło!

~Sunaosenshi

23 września 2024r.




Komentarze

Popularne posty