Afirmacja sukcesu: Wydajesz czy inwestujesz w siebie?

Chcę pokazać, że świat ludzkiego umysłu jest wciąż stwarzany i przeżywany przez nasze wnętrza. Jesteśmy kreatorami ludzkich wyobrażeń. Również automatyczne funkcje, które organizują i napędzają nasz organizm, nazywane przez nas "nieświadomymi" - są działaniami w nas; "umysłu – duszy". Ważne mieć w tym wszelką świadomość...a najlepiej kontrolę.

Załóżmy więc... jako wyjściową tezę naszego tematu, że my; ludzie, rzeczywiście możemy nabyć zdolność "nad-mocy twórczej". Nie stanowiłoby wówczas żadnego problemu po opanowaniu tej świadomości; ile możemy, aby ilekroć czegoś tak po prostu zapragnąć - mieć to lub w razie konieczności czy nawet chęci, wejść też w stan szerokopojętej szczęśliwości. Skoro możemy być prawie, że wszechmocni, a dodatkowo kreować rzeczywistość jaka nas otacza, wpływać, zmieniać, nazywać - to możemy też w dalszym ciągu uszczęśliwiać siebie i być może wszystkich tych innych obok nas, prawda? Możemy wymyślić dla siebie wszechświat, który nam dobrze robi i uczynić go tak po prostu namacalnym i nad wyraz rzeczywistym. Nadużycia byłyby wykluczone. Dlaczego? No bo kto poznał boską siłę twórczą, dostrzega też szkodliwość wszelkiej przesady. 

~inspiracja tekstu książką Dr Ulrich'a Warnke'a i Floriana Warkne'a - Kwantowe źródło świadomości.





Tak w słowie wstępu, tematem po dłuższej przerwie mojego pisania myślotoków; jest afirmacja sukcesu i sposób myślenia o wydatkach jak o inwestycji w nas samych, ale żeby to zrozumieć, stworzę poniżej tekst, który w jasnym przekazie, zmusi Was, do głębszego przemyślenia. Przynajmnej w tą dobrą stronę. Raczej nie działam na niekorzyść. A no bo po co, prawda?  Jestem tu dla Was. Mnie też wielokrotnie bywało ciężko, byłam zagubiona, w błędzie, do którego przyjść musiało i nauczyć zarazem; przyznać się do niego, nie tylko przed innymi, ale również przed samą sobą. Niestety jednak, moim głównym problemem, było to, że jednak nie było nigdy obok mnie osoby, która mogła powiedzieć mi, ażebym zrobiła tak czy inaczej, musiałam sama przecierpieć, sparzyć się, doświadczać i tak dalej, później wnioski były lub też i nie. No i dobrze, metoda prób i błędów w samorozwoju to naturalna postać i kolej rzeczy. Nie przyjmowałam raczej rad od osób, które były poniżej mnie lub wyglądały na mało rzetelne. Przyjmij więc proszę, tę życzliwą chęć; dzielenia się wiedzą, moją wiedzą, za którą dałabym się sponiewierać, żeby tylko poznać jej tajniki wcześniej...



Prostota w codzienności

Nowe paznokcie, wazon na kwiaty, auto, prestiżowa wycieczka w piękne i widowiskowe miejsce...Uważasz to za przykre wydatki? Odkładasz na nie w poczuciu wielu innych wyrzeczeń głęboko przy tym wzdychając? Zmiana myślenia nie jest szybka jak pstryknięcie palcami, ale nie niemożliwa. 

Na poczucie szczęśliwości wpływa wiele rzeczy. Dla nas; kobiet, będą to sprawy upiększające, takie jak kosmetyki, fryzjer, przebywanie w estetycznych i przyjemnych dla oka miejscach, dla mężczyzn dobre sprawne i szybkie auto, zegarek nie z byle jakiej firmy... i wymieniać bym tak mogła i mogła. Oczywiście, dla każdego co innego, w drodze wyjaśnień i ścisłości - nie szufladkuję rzeczy na podział płci, chodzi mi o jasny przekaz ok? Czasem dla kobiet inne sprawy są i będą istotnejsze, dla mężczyzn również, prawda? Osoby niebinarne również te wydatki mają różnorakie, ba! Nawet i gorzej! Ale to w formie żartu,  rzekłabym, urozmaicone, wachlarz inwestycji poszerza się nieubłąganie. Nie mówcie, że tak nie jest! 

Niejednokrotnie spotykałam się z różnymi terminami, takimi jak; "Wszystko takie drogie...", "Szkoda mi na to mimo, że bardzo tego chcę", "Nie no nie wypada", "Innym razem...". Innym przykładem jest, np. jak wiele matek rezygnuje ze swojego szczęścia i to niejednokrotnie, ażeby ich dziecko miało lepiej i więcej, niż one same... O zmoro. Pamiętajcie jednak, albo pamiętaj, jeśli jesteś rodzicem; szczęśliwy rodzic to szczęśliwe dziecko. Balans jest najważniejszy. Racja, czasem jest drogo, mniej czy bardziej potrzebnie ale czy chcemy ważyć definicję słowa pieniądz w poczuciu szczęśliwości? Nie powinniśmy. Tak samo jak niestety lub stety - Pieniądze potrafią dawać szczęście. Wręcz pomagają szczęściu w realizacji, ale za to wcale nie są potrzebne do szczęścia. To ważne słowa. 

Ja, gdy mam zrobione i zadbane paznokcie, ozdobione dłonie śliczną i pasującą do mnie - biżuterią, umyte w dobrej kondycji swieże włosy, bo o fryzurze zbyt wiele nie napiszę, no bo nie umiem robić nic kreatywnego na głowie prócz zdechłego kucyka czy warkoczy... ubranie, które mnie wyraża, zapach danych perfum, który mówi o mnie nieco też więcej... - czuję się lepiej. Gdy zjem to co lubię, ugotuję coś dobrego lub kupię hmmm... gotowego, bo czasu w ciągu dnia zabraknie, przyozdobię dodatkowo posiłek nieco pod estetykę (jem często gęsto jednak "oczami") - czuję się lepiej. A jak przebywam w miejscach inspirujących mnie - no zgadnijmy... tak, czuję się po prostu lepiej, dobrze, komfortowo, spełniona dla samej siebie. To normalne i naturalne. Nigdy nie nazywam wszystkiego co dla siebie robię "wydatkami", tak samo nigdy nie mówię, że mi na nie szkoda...choć nie ukrywam, czasem ceny są oszałamiające i często tak naprawdę coś się nie opłaca, rządzi komercja i pieniądz, a naiwność i brak rozwagi to jednak oznaki słabości. To wszystko co poprawia moje samopoczucie sprawia, że czuję się ze sobą lepiej, działa na mnie motywująco, od razu chęci działania są na o wiele wyższym poziomie przesłania - nazywam to najlepszą inwestycją w siebie. Zaraz obok ubioru jest temat komfortu. Nie zawsze to, w czym czuję się najlepiej, jest po prostu wygodne, damska część zrozumie temat najbardziej. Na nas, nacisk estetyczny jest kładziony, jakoby na wypolerowaną w kościele tacę; jednak bardziej na tle społecznych presji. Pamiętajcie jednak, nawet jeśli ma być niewygodnie - róbcie to wszystko dla siebie! No ale nie da się ukryć, zadbana cera, włosy, paznokcie, ubiór adekwatny do danej sytuacji - to wszystko kosztuje. Słyszałam kiedyś termin, że nie ma ludzi brzydkich, są tylko biedni. Jakby się przyjrzeć głębiej... dbanie o siebie nawet w najprostszej jego formie "coś tam" jednak kosztuje. Nie zgadzam się, że tylko woda nam wystarczy. Jest pozbawiona detergentów wspomagających równowagę pH naszej skóry, to czysta wiedza. Wiem, brutalne ale jest to po prostemu; zbyt prawdziwe.



Plan wydatków

Dobrym początkiem jest rozpoczęcie myślenia o wydatkach jak o inwestycji w nas samych, to wszystko na czym nam zależy automatycznie podnosi nasze morale, pewność siebie i wiele innych wartościowych rzeczy na zewnątrz jak i wewnątrz nas. Jeśli mowa o odkładaniu pieniędzy, dużo osób ma z tym problem, ja też miałam, ale jest taka rzecz, która jednak sprawdziła się niezawodnie; rozpisz w notatniku swoje wpływy finansowe, następnie dodaj formułkę "wydatki", powinny tam się znaleźć te najbardziej stałe  i niezmienne takie jak; mieszkanie, opłaty, internet, paliwo, ubezpieczenia oraz wszystko to co musisz niezbędnie opłacić danego miesiąca, jeśli masz płatności kwartalne/roczne, podziel je na miesiące i odkładaj tą daną kwotę ratalnie, później nie będzie żadnego zdziwienia. Obiecuję. A no i co jeszcze! Najważniejszym aspektem jest zminimalizowanie do totalnego 0, rzeczy, których naprawdę nie potrzebujemy. Podam Ci przykład z życia wzięty (tak, mój)... przez 3 lata płaciłam subskrypcję 25zł miesięcznie, dla strony internetowej, na której ściągałam pliki i modyfikacje do takiej dość popularnej gry; Simsów4. Tak, nie komentujmy, bo ja też przestałam już to robić. Teraz tylko wspominam. Przez te 3 lata... miałabym w kieszeni 900zł. Niech nastanie cisza. 

Fajnym pomysłem jest również  planer budżetowy, rozpisz sobie na koszulkach czy kopertach co dla Ciebie jest ważne, rozłóż te wydatki i inwestuj w siebie. Jeśli nie lubisz organizerów, porozkładaj wydatki w gotówce na "kupki". Wygląd, podróże, nauka i zdobywanie wiedzy... nawet i hobby - a to wszystko kosztuje. Wiem, to trudne planować tyle rzeczy na jedno kopyto, szczególnie jak jest się samemu, a na dodatek w mało satysfakcjonującej pracy, ale słuchaj, wiesz jakie profity później za tym idą? Twoja motywacja i chęć do działania nabiorą większych obrotów i to bardzo. Uwierz w tę moc działania i wpływania na swoją rzeczywistość, a nie skupiaj się tylko na jej odbiorze, to też można doświadczać, ale o wiele lepiej jednak mieć kontrolę. Oszczędzanie wobec pewnych inwestycji później, to też dobra sprawa. Auto, dłuższa bardziej kosztowna podróż, studia, kupno mieszkania, to sprawy wymagające wyrzeczeń lub większego nakładu pracy, a na pewno i cierpliwości, szlifuj tę stronę swojej głowy, a będzie warto, zobaczysz. 


Afirmuj stabilizację

Nic nie robiąc, nie działając do przodu - nie zarobisz więcej, 
nie zrobisz więcej czy choć trochę ponad to co zazwyczaj.

 Inwestycja w siebie - daje motor napędzający do dalszych "inwestycji". Nie wchodź bezsensownie w zakupoholizm, ale też nie chomikuj pieniędzy bez celu. Stroń od pożyczek i szybkich chwilówek, minimalizuj raty. Czym jest porównanie, aby na chwilę poczuć się jak król, którego na wszystko stać, a kolejne lata wyrzekać sobie wydatków, oddając również prowizję, do tego uczucia, które towarzyszy nam gdy na coś zapracujemy i nagle to osiągniemy - na czysto, bez fars? Wyznacz cel, poszukuj, pracuj, działaj, rozwijaj się. Przede wszystkim - myśl. 

Mów sobie codziennie, jak bardzo na to zasługujesz i ciężko na to pracujesz, należy Ci się dobrobyt, którego potrzebujesz, a życie trzeba przeżyć, a nie udawać, że to robisz. 

Niedługo później, po wdrożeniu takiego toku myślenia, powinno być Tobie nieco lepiej, a przynajmniej lżej. To wszystko co robisz - robisz dla siebie. Motywacja wzrośnie, a może kto wie... postanowisz zmienć coś w swoim życiu? 



Rytuały i zaklęcia na bogactwo

Czyli jak "tego" nie robić i jak naprawdę to wszystko działa. Nie możesz oczekiwać bez wkładu.

Wielokrotnie spotykam się z taką dość niedorzeczną sprawą, dotyczącą odbywania rytuałów i praktykowania wszelako pojętej techniki magii, która ma na celu wzbogacenie nas samych, bez pracy nad samym sobą i łatwą ścieżką nabycia/nabywania bogactwa i stabilności w prostacki sposób. Prostacki - ponieważ tylko oczekujący. Takim osobom wydaje się, że robią coś specjalnego i nad wyraz. No bo w sumie jak inaczej nazwać te całe przygotowania, które musieliśmy zrealizować, aby to wykonać chociaż jeden z najprostszych polecanych w internecie sposobów na rytualny i praktyczny sposób afirmacji finansowej? Na pewno słyszałeś/aś o afirmacjach, które podobno mają skutecznie wpływać na nasz odbiór rzeczywistości i codzienne wałkowanie tego, że jesteśmy bogaci i to czy tamto. Bardzo długo obserwowałam te wszystkie zależności i sposoby, jestem właśnie tu i teraz, aby powiedzieć nam wszystkim {bo muszę nawet przyznać to przed samą sobą}, że faktycznie jest coś w tym całym afirmowaniu tego, że na coś zasługujemy. Nie mówię, że nie, ale absurdem jest oczekiwać, że jakiś rytuał piekła rodem z internetu, w sposób absurdalny, napisany przez kogokolwiek, kto nawet nie jest zweryfikowany jako osoba rzetelna i pracująca nad samoświadomością, która nie ma nic wspólnego z samorozwojem i transformacją ludzkiego umysłu i szeroko pojętej ludzkiej świadomości i pojęcia, że taka forma praktyki sprawi że nagle pieniądze będą napływać do nas z każdej strony świata i przy każdej napotkanej okazji. Wcale to tak nie działa. Afirmowanie, praktyka rytualna, nawet szeroka pojęta moc sprawcza magii oraz zagłębianie się w ceremonialne praktyki, wisiorki z internetu {runy, znaki itp.}, sakiewki bogactwa - nie dadzą nam bez żadnego najmniejszego wysiłku fali finansowej z kosmosu. I ja naprawdę mówię poważnie, nawet jeśli takie osoby w internecie obiecają nam te wszystkie bogactwa świata wyciągnięte z eteru i z samego wnętrza pojęcia wszechświata czy też jądra naszej planety.

Prawdziwe pojęcie i zrozumienie praktyk na wzbogacenie się, jest zrozumienie, że te wszystkie działania mają na celu wzmocnienie naszej siły witalnej i mentalnej, psychiki, mocy sprawczej i twórczej w stosunku do działania, które ma na celu wzbogacenie nas samych. Tak naprawdę tylko naszymi rękami, dłońmi, głową, samozaparciem, pracą nad samym sobą, motywacją, kreatywnością i pomysłowością, daję nam to szansę; jakąkolwiek, na wzbogacenie się w faktyczny rzeczywisty sposób. A co najważniejsze, to jeszcze nie świadczy o ów bogaceniu i o żadnych pieniądzach. Tylko nasza praca będzie zweryfikowana, tylko to jak działamy będzie miało odbicie na tym czy będziemy mieli te pieniądze czy też nie. Te wszystkie praktyki rytualne, ceremonialne, psychologiczne afirmowanie tego, że na coś zasługujemy – nie wystarczy i trzeba to powiedzieć głośno tu i teraz. Naprawdę trzeba być zdesperowanym człowiekiem bez ambicji, pasji i celów w życiu, aby twierdzić, że jakiś rytuał przeczytany na randomowej stronie, czy w internecie albo książce - będzie miał wpływ na to czy na naszym koncie pojawi się więcej pieniędzy czy też nie, a może jakiś ptak, "magiczna sroka", tak jak na niektórych filmikach na tiktoku czy YouTubie; wleci nam przez okno i będzie przynosiła banknoty, które znalazła gdzieś tam po drodze, a my za to damy jej jedzenie. Pamiętaj, że nawet w takiej okoliczności zawsze jest coś za coś, bo ona przyleci wtedy kiedy dasz jej jedzenie, zapewnisz byt i bezpieczeństwo, nigdy za darmo, bez  najmniejszego powodu. Fajnie mieć takiego kompana, który bez naszego najmniejszego wysiłku wzbogaci nas. Widzieć będziemy w tym super okazję, naprawdę wszystkim takim osobom zazdroszczę, ale nie każdy na swojej drodze w życiu napotka takiego farta jaki zsyła mu wszechświat czy po prostu okoliczność. Niektórzy muszą naprawdę bardzo ciężko pracować i mieć w sobie samozaparcie, aby to móc pozwolić sobie na totalne minimum i przynajmniej w cudzysłowiu... Na jakiekolwiek godne życie. O ogólnej definicji godnego życia nie będę tutaj pisała, bo każdy ma inne perypetie, priorytety czy na przykład cele, marzenia i poglądy, dlatego uważam że to byłoby już po prostu za dużo w tym temacie inwestycji w nas samych, myślę że to temat na inny post, ale na pewno nie w pobliskim terminie. Każdy kto mnie czyta wie, że ja bardzo lubię wiercić dziurę, pogłębiać się w temat... ale no nie tym razem, jednak coś nie coś musi być poukładane co nie?

I to wszystko co przed chwilą napisałam jest naprawdę bardzo istotne. W ogólnym pojęciu bogacenia się, trzeba zrozumieć, że nic nie jest za darmo, nic nie jest bezinteresowne, tylko nasz wkład w pracę jaką wykonamy, nawet tą pracę która wymaga tego, ażeby nas zmotywować do czegokolwiek, jest w dalszym ciągu jakąś czynnością, która pozwala nam na możliwości wzbogacania się, a nie samo w swojej prostocie bogacenie bez powodu. 

Gdybym wrzuciła do materiałowej sakiewki, pewne minerały i inne rzeczy wspomagające afirmowanie finansów, np. przepiękny kamień o nazwie piryt; {dla tych, którzy nie wiedzą, to taki kamień, który we właściwościach magicznych ma przyszytą łatkę, a nawet bym rzec mogła, że w pewnym rodzaju piętno, ponieważ ma na sobie poczucie stabilności finansowej i właśnie tego całego nurtu bogacenia się, dlatego jest uważany za kamień wzbogacający nas}, zaraz obok tego wsadziłabym do środka laskę cynamonu, liść laurowy, karteczkę z afirmacją; "jestem bogata", no i co? Myślicie, że jutro obudziłabym się tak jak zwykle, zaskoczona wiadomością, że na mojej aplikacji bankowej, na moim koncie, pojawi się zadowalająca mnie na ten moment jakaś pewna suma/ilość pieniędzy? Myślę, że to byłoby zbyt piękne, ale no nie oszukujmy się, to tak nie działa i nigdy działać nie będzie. Pamiętajmy, że pieniądze to rzecz nabyta, to waluta, która przetacza się z jednej ręki do drugiej. Samą wiarą, że będziemy bogaci, nie otrzymamy tego czego na tą chwilę potrzebujemy. Te wszystkie artykuły dotyczące afirmacji, które zresztą jak już pisałam wyżej, są mimo wszystko gdzieś tam ważne, dzięki rytuałom i praktykom, nie wzbogacimy się bez najmniejszego wysiłku. Te wszystkie rzeczy mają nam pomóc zdobyć samozaparcie, wytrzymałość i siłę w działaniu, wzmocnić i poruszyć naszą kreatywność, skuteczność działania w danej chwili oraz wszystko to co jest związane z pracą nad samym sobą, aby to było nam wszystkim łatwiej podejmować decyzje o naszym kierunku i sposobie wzbogacania się. Pewnego dnia gdy to zrozumiesz, obudzisz się rano z pewną siłą witalną, zrobisz sobie kawę czy herbatę, usiądziesz i na spokojnie przemyślisz plan działania na to, jakbyś chciał aby to wszystko wyglądało, ta cała twoja praca związana z działaniem nad samym sobą, co da tobie pomysły i motywację na rozwijanie na przykład swojej świadomości czy też umiejętności rozwijania się, pomyślisz o wszystkim co pomoże podjąć ci odpowiednie decyzje dotyczące twojej ścieżki życia, najczęściej zawodowej i gdzieś tam idąc dalej ciągnąc ten ogon, który teraz ciągnę, chciałabym powiedzieć, że to wszystko może dać ci możliwość przemyślenia tego co chciałbyś zrobić, żeby się wzbogacić. Droga na skróty, pycha, puste oczekiwania, brak rozwoju, samo opieranie się tylko i wyłącznie na tym, że wszystko nam się należy bez najmniejszego wysiłku, nie ma nic wspólnego z samorozwojem i pracą nad samym sobą, a na pewno nie da nam kilku zer więcej na naszym koncie. 

Jak najbardziej afirmuj, praktykuj, poszukuj i próbuj, ale pamiętaj i nigdy o tym nie zapominaj, największym bogactwem jest poczucie tego, że możemy coś zrobić, być kreatorami naszej rzeczywistości i tego co nas otacza, że dzięki naszej głowie i dłoniom, oczach - możemy wpływać na to wszystko co nas oblega w sposób mentalny, jako odbiór rzeczywistości w naszej głowie, ale również materialnie i fizycznie, a nie muszę tego tłumaczyć, że pieniądze są rzeczą materialną i nabytą, mam wrażenie, że ciągle się gdzieś tam powtarzam, ale naprawdę do wielu ludzi nie dociera ten fakt, że pieniądze są sprawą trwałą w skupisku cielesnym, a nie marzeniem o wakacjach na Malediwach. 



Kończąc temat, cieszę się, że znalazłam chwilę na dalsze pisanie tego jak ułatwić sobie odbiór i przekaz informacji jakie każdy z nas napotyka na swojej drodze w życiu, no bo jak wiecie bardzo lubię o tym pisać i roztrząsać te tematy na czynniki pierwsze. Mam nadzieję, że jakakolwiek forma mojego osobistego odbioru danej sytuacji, i autorski przekaz ów tematów, poglądów na liczne kwestie, da możliwość niejednej to osobie, która tu trafiła; poukładać w głowie swoje własne nurty i myśli, które spędzają wielokrotnie sen z powiek, a co gorsza - hamują proces samorozwoju.

Nie dajcie się natrętnym myślom i zahamowaniom. 

Miłego dnia, dobrej nocy, czego tam tylko zapragniesz. Działaj.

A dla tych bardziej magicznych istot - niedługo pojawi się post na afirmowanie pieniędzy, oczywiście w drodze rozsądku. Bo pamiętajmy o dawkowaniu życzeń i nie oczekujmy, jeśli nie potrafimy najpierw okazać wdzięczności! To wszystko czego pragniemy, jak najbardziej możemy mieć we własnych rękach. Zapamiętać jedynie trzeba fakt taki, że wszystko zależy od nas samych, więc życzę nam wszystkim siły w działaniu i motywacji, która pozwoli nam realizować nasze cele, marzenia i wszelako pojęte czynności związane z tym, aby było tylko lepiej.

~S.


 



 

Komentarze

Popularne posty